A zatem stało się. PO idzie do wyborów bez SLD i PSL, za to z Nowoczesną i Inicjatywą Barbary Nowackiej. Gdyby sprawa tego była warta, można byłoby nawet powiedzieć: kości zostały rzucone. Ale cóż, ten nieco wyświechtany zwrot nie do końca pasuje do sytuacji: naprawdę mimo najlepszych chęci nie sposób dostrzec w Grzegorzu Schetynie Juliusza Cezara.
Tak samo decyzja ta – o samodzielnym starcie – jest raczej efektem wcześniejszych błędów niż śmiałym i zaskakującym posunięciem. W efekcie naprzeciw PiS pójdą co najmniej trzy formacje opozycyjne, co może oznaczać, że rządzący faktycznie zdobędą większość konstytucyjną. Wystarczy, by zarówno PSL, jaki SLD nie przekroczyły pięcioprocentowego progu.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

