Do wypadku doszło wczoraj wczesnym popołudniem, na trasie A1 na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego – podaje serwis piotrkowski24.pl. Samochód, którym według świadków wydarzenia poruszał się znany dziennikarz, uderzył w pachołki rozdzielające jezdnię. Jeden z pachołków uderzył w jadący z naprzeciwka samochód.
Kiedy na miejsce przyjechała policja, okazało się, że dziennikarz jest pijany. – Kierujący miał ponad 2,5 promila w wydychanym powietrzu – poinformował serwis asp. Ilona Sidorko, oficer prasowy policji w Piotrkowie Trybunalskim. Jak wynika z relacji świadków wypadku, Kamil D. wychodząc z auta, "ledwo trzymał się na nogach".
Marcin Makowski z "Do Rzeczy" zwraca uwagę, że Piotrków Trybunalski znajduje się w połowie drogi między Warszawą a Katowicami. "Jeśli "Kamil D." miał tam przed 13 2,5 promila, to znaczy że przejechał po pijaku ok 140 km i był za kierownicą niespełna 2 godziny. Pomyślcie, co się mogło wydarzyć zamiast wylądowania na słupku przy drodze" – napisał Makowski.
Jednak Krzysztof Stanowski zwraca uwagę, że sprawa wygląda jeszcze gorzej, gdyż Kamil D. prawdopodobnie jechał nie z Warszawy tylko znad morza, gdzie przez trzy dni się bawił w knajpie brata.
Jeżeli te doniesienia się potwierdzą, to będzie to oznaczać, że były dziennikarz TVN przez kilka godzin przejechał ponad pół Polski. "Czyli za kółkiem prawie pięć godzin i ponad 440 km!" – napisał Makowski.
Kamil D. jest dziennikarzem radiowym i telewizyjnym, pracował m.in. w Telewizji Polskiej (1993-2006) i TVN-nie (2006-2015). Od października 2016 roku do kwietnia br. Kamil D. prowadził serwis Silesion.pl.
Czytaj też:
"Ledwo trzymał się na nogach". Znany dziennikarz spowodował wypadek samochodowy po spożyciu alkoholuCzytaj też:
Śmiertelnie potrącił rowerzystkę, następnie odebrał sobie życie