Władze Gdańska zaproponowały kontrowersyjny sposób uczczenia 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej – marsz życia. "Na godz. 15.00 zaplanowano “marsz życia”, czyli radosny pochód który rozpocznie się nieopodal Teatru Szekspirowskiego. Stamtąd uczestnicy marszu przejdą pod Bramę Zieloną, gdzie zaplanowano koncert, tańce i wspólne świętowanie" – mogliśmy przeczytać w komunikacie na stronie Miasta Gdańsk.
Informacja ta wywołała falę krytyki pod adresem władz tego miasta. "Komunikat z oficjalnej strony Miasta Gdańska - 1 września gdańskie władze będą uczestniczyć w radosnym pochodzie, koncercie, tańcach i świętowaniu wspólnie z delegacją niemiecką. Zatkało mnie. Czy ktoś może mi wyjaśnić co się dzieje?" – napisał Kacper Płażyński, były kandydat na stanowisko prezydenta Gdańska. "Radosne święto napaści Niemiec na Polskę! Głupoty większej bym nie przewidział" – napisał z kolei Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego.
Słów krytyki było jednak zdecydowanie więcej, dlatego postanowiła odpowiedzieć na nie sama prezydent Gdańska. – Gdańsk to miasto doświadczone jak mało które totalitaryzmami. Sugestie, że władze miasta chcą naruszyć godność ofiar wojny są absurdalne i nieprawdziwe. Są wypaczeniem przesłania, które ma płynąć z wydarzenia. W zgodzie budować przyszłość, w imię dobro sąsiedzkich relacji, szukania tego co łączy, a nie tego co dzieli – to jedyne przesłanie tego wydarzenia – oświadczyła. Za "oburzające i niedopuszczalne" Aleksandra Dulkiewicz uznała "wzniecanie kolejnego frontu wojny polsko-polskiej dla uzyskania korzyści politycznych".
twitterCzytaj też:
Radosny marsz, tańce, koncert. Tak Gdańsk chce "świętować" rocznicę wybuchu II wojny światowej