Autorka podała w swoim artykule, że po 1945 roku w miejscu filii obozu w Auschwitz-Birkenau Polacy ponownie otworzyli obóz Świętochłowice-Zgoda.
Pierwsze orzeczenie sądowe w tej sprawie pojawiło się już w 2018 roku - nakazywało ono "Newsweekowi" sprostowanie kłamliwej informacji. Tygodnik złożył apelację od wyroku, a później kasację do Sądu Najwyższego. Ten podzielił pogląd Macieja Świrskiego, prezesa Fundacji Reduta Dobrego Imienia, i odmówił rozpoznania skargi kasacyjnej.
"W tej sprawie najistotniejsze jest to, że w ocenie wszystkich sądów jestem osobą zainteresowaną i mogę występować o sprostowanie nieprawdziwych informacji w kontekście prawdy historycznej. I oświadczam: będę dalej to czynić" – stwierdził Świrski w opublikowanym po wygranym procesie oświadczeniu.
Fundacja Reduta Dobrego Imienia zaznaczała, że sądy wszystkich instancji uznały, iż Maciej Świrski może wytaczać procesy o sprostowania nieprawdziwych informacji z uwagi na swoją przynależność do narodu polskiego, ale również z uwagi na "działalność Fundacji (...)".
"Od strony prawnej to absolutna nowość i z pewnością precedens. Sądy wszystkich instancji, łącznie z Sadem Najwyższym, stwierdziły, że nie ma potrzeby, by w materiale prasowym było imię i nazwisko Macieja Świrskiego. Wystarczające jest, że tekst dotyczy Polaków i wówczas Maciej Świrski - jako Polak, dodatkowo z uwagi na swoje zaangażowanie społeczne i organizacyjne - może wystąpić ze sprostowaniem. Sąd I instancji argumentował dodatkowo, że istnieją takie dobra osobiste, jak tożsamość narodowa oraz godność narodowa, a nieprawdziwe informacje o tzw. «polskich obozach koncentracyjnych» naruszają te dobra. Z taką argumentacją zgodziły się wszystkie sądy" – dodała dr Monika Brzozowska-Pasieka, pełnomocnik Macieja Świrskiego.
Czytaj też:
Wraca sprawa restytucji mienia ofiar Holocaustu. Amerykańscy senatorowie naciskająCzytaj też:
"Schleswig-Holstein był statkiem pasażerskim". Kontrowersyjna zapowiedź konferencji w Gdańsku