Podczas pobytu w Waszyngtonie minister Radosław Sikorski spotkał się ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Marco Rubio, dyrektorem Narodowej Rady Ekonomicznej Kevinem Hassettem oraz doradcą prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Michaelem Waltzem.
Podczas rozmów poruszono kwestie związane ze współpracą transatlantycką, zarówno w kontekście wojskowym, jak i ekonomicznym. Skupiono się na aspekcie bezpieczeństwa międzynarodowego ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji na Ukrainie oraz na Bliskim Wschodzie.
"Putin musi to wziąć pod uwagę"
– Ukraina jest w stanie walczyć z tylko europejskim wsparciem przynajmniej do końca tego roku. Władimir Putin musi to wziąć pod uwagę – powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wywiadzie, którego udzielił w niedzielę stacji CNN. Jak zaznaczył, "najlepszą gwarancją bezpieczeństwa" dla Ukrainy jest jej prawie milionowa armia, która od trzech lat stawia opór rosyjskiej agresji.
– Gdyby zapytać trzy lata temu, gdzie Ukraina i Rosja będą w tej wojnie za trzy lata, myślę, że żaden z nas nie zgadłby, że Rosja zdobędzie tylko 20 proc. terytorium Ukrainy – mówił szef polskiej dyplomacji. – Ale jeśli mamy mieć trwały pokój, musi być to taki, z którym obie strony mogą żyć – dodał.
Sikorski został zapytany o rozmowy na linii USA-Rosja. – Nowa administracja zawsze potrzebuje czasu, żeby w pełni przyjrzeć się sytuacji. Konsultacje z sojusznikami są ważne. Pamiętajmy jednak, że to Ukraina zdecyduje, czy chce dalej walczyć – stwierdził.
– Europa będzie kontynuować wspieranie Ukrainy – zapewnił szef MSZ.
Sikorski o relacjach z USA
Radosław Sikorski był również pytany o relacje Polski z USA po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu. – Pomoc wojskowa to esencja NATO. Byliśmy dla USA w Iraku i Afganistanie. Wczoraj prezydent Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Donaldem Trumpem, a ja rozmawiałem z sekretarzem stanu USA Marco Rubio. Jesteśmy dobrymi sojusznikami i nic się nie zmienia – oznajmił.
– Zgadzamy się, że niektóre kraje "nie dowoziły", jeżeli chodzi o wydatki na obronność. Jest determinacja, żeby to zmienić. (...) Stany Zjednoczone pomogą nam odeprzeć Władimira Putina, my dzięki temu będziemy kupować amerykańskie produkty, a nie chińskie. Ten deal działa w dwie strony – przekonywał.
Czytaj też:
Druga runda negocjacji USA-Rosja. Znamy terminCzytaj też:
Pierwsza taka deklaracja Zełenskiego. "Jestem gotowy ustąpić"