To był długi miesiąc miodowy, ale właśnie się skończył. Przed rządem Zjednoczonej Prawicy wyrasta tor przeszkód, co nie jest zaskoczeniem, gdy wspomni się ambicje Jarosława Kaczyńskiego (demontażu III RP) i hojne obietnice Beaty Szydło z kampanii wyborczej. Zaskoczeniem jest natomiast, że w tym ważnym momencie partia rządząca najwięcej wysiłku musi marnować na walkę z problemami, które sama stworzyła. Wysyła przy tym sprzeczne sygnały i ma poważne kłopoty z budowaniem wizerunku oraz dbałością o spójność przekazu. A raf jest wiele: gorsza, niż się spodziewano, koniunktura w gospodarce, katastrofa wizerunkowa związana z niechlujnym przygotowaniem podatku od hipermarketów, równie kompromitujący finał próby stworzenia mediów narodowych, narastający w rządzie lęk przed konfrontacją z protestami kolejnych grup zawodowych (służba zdrowia, nauczyciele, rolnicy), wciąż niewygaszony spór o Trybunał Konstytucyjny i wreszcie najgłośniejsza w ostatnich dniach sprawa obsady spółek Skarbu Państwa. (...)
FOT. WOJCIECH STRÓŻYK/REPORTER