Internetowi giganci mogą wpływać na wybory i pozostają poza kontrolą państw. Czy masowe usuwanie z sieci prawicy to przedsmak tego, co może się stać za chwilę?
Korporacja Google, która w duopolu z Facebookiem kontroluje dziś 70 proc. zasobów światowej sieci komputerowej (!), zabrała się do wychowywania Polaków. W ciągu ostatniego tygodnia z dominującej w sieci platformy YouTube usunięty został mający 400 tys. abonentów kanał wRealu24.pl, zablokowano równie popularny kanał wSensie.pl, walczącą z aborcją fundację Życie i Rodzina oraz usunięto z kanału Radia Maryja homilię abp. Jędraszewskiego, z formalnym ostrzeżeniem, że w przypadku dalszego „szerzenia nienawiści” także ten kanał zostanie zamknięty.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.