Ofiara Sadowskiego pokazuje twarz. "Zaczęło się od zaproszeń na lody, do kina"

Ofiara Sadowskiego pokazuje twarz. "Zaczęło się od zaproszeń na lody, do kina"

Dodano: 
Krzysztof Sadowski
Krzysztof Sadowski Źródło: PAP / Marek Gorczyński
Wstrząsające wyznanie Olgi Śmigielskiej. – Wychowywałam się w rozbitej rodzinie, która jednocześnie była częścią artystycznego środowiska. Mama miała problemy, ojciec skupiony był na swojej karierze – mówi kobieta TVN24.

Olga Śmigielska zdecydowała się pokazać swoją twarz ponieważ jak mówi, chce w ten sposób wesprzeć inne ofiary molestowania. Kobieta miała paść ofiarą Krzysztofa Sadowskiego, znanego i cenionego muzyka. Sprawę opisał dziennikarz Mariusz Zielke. Wielka postać polskiego jazzu, współtwórca programów muzycznych dla dzieci, nauczyciel gry i śpiewu. Krzysztof Sadowski jest pedofilem – informuje dziennikarz śledczy Mariusz Zielke. "Relacji jest zbyt wiele, by to mogło być nieprawdą; mam niezbite dowody" – wskazuje we wstrząsającym artykule o muzyku. Sadowski miał molestować i gwałcić dziewczynki występujące m.in. w programie „Tęczowy Music Box”, „Co jest grane?”, a także w zespole „Tęcza”. W sprawie przez lata panowała zmowa milczenia.

Teraz jedna z ofiar muzyka mówi głośno o swojej tragedii. Jej relacja przekazana TVN24 jest naprawdę wstrząsająca. Olga Śmigielska opowiada, że Krzysztof Sadowski wykorzystał jej trudną sytuację rodzinną. Olga Śmigielska przyznała, że była ofiarą idealną. Gdy padła ofiarą molestowania i gwałtu miała 15, 16 lat. – Wychowywałam się w rozbitej rodzinie, która jednocześnie była częścią artystycznego środowiska. Mama miała problemy, ojciec skupiony był na swojej karierze. A ja byłam jeszcze dzieckiem. Dziewczynką, która potrzebowała uwagi i ojca. Sadowski dobrze o tym wiedział. Zaczęło się od zaproszeń na lody, do kina, biletów na Jazz Jamboree. (…) Pytał mnie o moje życie i problemy, doradzał tak po ojcowsku. A ja byłam szczęśliwa, że ktoś się mną tak zainteresował. I to nie byle kto – wyznaje kobieta.

Olga Śmiegielska mówi, że za każdym razem, i w samochodzie, i w kinie, i na lodach, muzyzyk cały czas ją dotykał. Do gwałtu doszło w czasie Warsztatów Jazzowych w Puławach. To doprowadziło do prawdziwego załamania, kobieta zaczęła stosować autoagresję. – Wiem, że człowiek, który mnie skrzywdził, jest za stary i zbyt chory, żeby pójść do więzienia, ale nie mogę pozwolić, żeby był jak polski Jimmy Savile (to brytyjski celebryta, którego ofiary zaczęły masowo zgłaszać się już po jego śmierci). Niechby i on nie mógł zasnąć w nocy – mówi poruszona.

Czytaj też:
Zielke: Media zwlekały ws. pedofilii Sadowskiego. "Gazeta Wyborcza" czekała rok

Źródło: TVN24
Czytaj także