Ostatnie w tej kadencji posiedzenie Sejmu rozpocznie się dzisiaj. Pierwotnie planowano, że potrwa aż do piątku, jednak wicemarszałek Terlecki przekazał, że planowane są zmiany w harmonogramie. Posłowie prawdopodobnie będą kontynuować obrady dopiero po wyborach parlamentarnych – 15 i 16 października.
– Na prezydium Sejmu zostanie zgłoszony wniosek o przerwanie w środę posiedzenia Sejmu i wznowienie go 15 października – poinformował polityk w rozmowie z PAP.
Sejm ma dzisiaj m.in. rozpatrywać wniosek o wotum nieufności wobec ministra Ziobry, szefa resortu sprawiedliwości. Głosowanie jest planowane na godz. 21.00. Następnie ma zostać przedstawiona informacja z działalności KRS w 2018 roku oraz RPO o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela w roku 2018.
"Sytuacja bez precedensu"
Niecodzienną decyzję o przerwaniu obrad i wznowieniu ich już po wyborach krytykuje opozycja. Stanisław Tyszka z Kukiz'15 stwierdził, że obecna sytuacja jest bezprecedensowa.
"Uwaga❗️Na Prezydium Sejmu PiS przegłosował kontynuację posiedzenia po wyborach, 15.10 ? Sytuacja bez precedensu, złamanie obyczaju. Wygląda na to, że PiS zabezpiecza się na wypadek przegranych wyborów, żeby móc ewentualnie dorzucić nowe projekty gwarantujące partyjne interesy" – napisał Tyszka na Twitterze.
Czytaj też:
Kolejne obietnice PiS. Morawiecki: Musimy obudzić naród do wielkościCzytaj też:
Sondaż: PiS i KO lekko tracą, najwięcej zyskuje Lewica