Bielan podkreślał, że to co robi Jachira idzie na konto samego Grzegorza Schetyny, to on podjął decyzję o wzięciu jej na listy, wiedząc z czego słynie. – Ona nie ma żadnych dokonań merytorycznych. (...) W Sejmie byłaby potrzebna PO do prowokowania, przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego, drwinami z katastrofy smoleńskiej, ale generalnie do prowokowania naszego obozu – dodał.
Zdaniem Bielana, Jachira dostanie się do Sejmu. – Żeby dostać się do Sejmu z takiej listy, jak lista KO w Warszawie, potrzeba kilku tysięcy głosów. Chciałbym się mylić, ale obawiam się, że znajdzie się kilka tysięcy mieszkańców Warszawy, którzy zagłosują na tą panią. Ta pani znajdzie się w Sejmie i o ile wydawało się, że sceny, które oglądaliśmy w mijającej kadencji Sejmu, pamiętamy podczas tej okupacji mównicy, przeszukiwanie torebek, itd., Sejm osiągnął dno, obawiam się, że z tą panią w Sejmie będzie jeszcze gorzej – stwierdził.
Bielan: PO przebija Himalaje hipokryzji
– Często publicyści związani z PO zarzucają nam, Jarosławowi Kaczyńskiemu rzekome dzielenie Polaków. Prawda jest taka, że jeśli chodzi o budowanie nienawiści, szczególnie w mediach, w Internecie, PO już za czasów Donalda Tuska osiągnęła Himalaje hipokryzji, a w tej chwili - za czasów Grzegorza Schetyny - jeszcze je przebija – mówił Bielan.
Zdaniem Bielana hasło Koalicji Obywatelskiej („współpraca, a nie kłótnie") jest zwyczajnie nieszczere. – PO w momencie, kiedy w Polsce zapanowałaby zgoda i te emocje polityczne by opadły, musiałaby sprostać dyskusjom programowym. (...) Wiarygodność Platformy jest niska, więc w ich interesie leży budowanie skrajnych emocji. Tylko te emocje mogą zamaskować nicość programową – powiedział.