Protest nauczycieli na pewno nie odbędzie się przed wyborami – wskazał w rozmowie z rozgłośnią szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. Sławomir Broniarz podkreślił, że protesty nauczycieli "powinny być jak najdalsze od kontekstu politycznego".
Już za kilka godzin ZNP otrzyma wyniki ankiet przeprowadzonych wśród nauczycieli ws. wznowienia kwietniowego strajku. Do tej pory policzono już głosy z województw: łódzkiego, opolskiego, świętokrzyskiego i kujawsko-pomorskiego.
Jak ocenił Broniarz, jeśli protest zostanie wznowiony na przykład po wyborach, przybierze on formę strajku włoskiego. – Będziemy ściśle przestrzegać przepisów – zapowiedział szef ZNP.
– Pracujemy w tym obszarze i w takim zakresie, jaki jest opisany w ustawie Karta Nauczyciela i w statucie szkół, za które mamy płacone. Wszystkie inne czynności, które do tej pory wykonywali nauczyciele, chcielibyśmy żeby wykonywali inni pracownicy i także mieli za to wypłacane wynagrodzenie – tłumaczył Broniarz.
Finalna decyzja zapadnie jutro, podczas posiedzenia zarządu głównego Związku. Nauczyciele są rozczarowani po pierwszym nieudanym proteście, który odbył się w kwietniu. Protestujący domagają się m. in. podwyżek o 1000 złotych.
Czytaj też:
Ordo Iuris publikuje przewodnik dla nauczycieli
Czytaj też:
"Woźny zarobi więcej od nauczyciela". Mankamenty wyższej płacy minimalnej