Rozmowa dotyczyła Dariusza Stoli i ewentualnego powołania go na funkcję dyrektora muzeum Polin. Wicepremier Gliński stwierdził, że wstrzymuje się z tą decyzją ze względu na fakty jakie poznał w międzyczasie, a jego prywatne sympatie i antypatie nie mają tu nic do rzeczy. Polityk stwierdził, że nie rozumie, czemu nieustannie mu się insynuuje, że on nie lubi konkretnych ludzi.
– Mnie pan uwielbia, to wiemy – przerwał mu Mazurek, na co wicepremier odparł z westchnieniem, że "to jest ciężka miłość". – Trudna sympatia do redaktora Mazurka – ocenił polityk.
Prowadzący rozmowę zapewniał, że jest "jedynym dziennikarzem w galaktyce", który dobrze mówi o wicepremierze. Gdy rozmowa powróciła na dawne tory redaktor przyznał ze śmiechem, że musi się skupić przed zadaniem pytania.
– Proszę państwa, zbiłem z pantałyku Mazurka. To jest sukces dozgonny – żartował wicepremier.
Co dalej ze Stolą?
Piotr Gliński w dalszej części rozmowy podkreślił, że Dariusz Stola krzywdził muzeum Polin. Jego zdaniem Stola niezwykle upolitycznił placówkę.
– W tej chwili szefem jest jego zastępca, jest cała ekipa, która była, żadnych zmian tam nie ma, dalej ta instytucja funkcjonuje w sposób stabilny, ale nie ma polityki. Może to dobrze? – mówił Gliński.
Następnie również Robert Mazurek przyznał rację wicepremierowi, dodając, że muzeum chciało go wykorzystać i wpisać w odpowiedni "scenariusz polityczny", ale on się nie zgodził.
Wicepremier stwierdził, że cały czas nie wie, czy powoła Stolę na stanowisko.
Czytaj też:
Hucpa Obywateli RP na pomniku Lecha Kaczyńskiego. "Przesiadywali w warszawskiej siedzibie PO"Czytaj też:
"Elita pożal się Boże". Brudziński o żenujących słowach prof. Markowskiego