27 października 2017 roku grupa 107 posłów z różnych środowisk politycznych złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją przesłanki eugenicznej zawartej w ustawie antyaborcyjnej z 1993 roku. Od tamtej pory TK nie znajął się wnioskiem parlamentarzystów. W czasie kampanii wyborczej politycy PiS tłumacząc, dlaczego mając większość w Sejmie i "swojego" prezydenta nie zwiększyli prawnej ochrony życia nienarodzonych, przekonywali, że czekają na wyrok Trybunału w tej sprawie. Jak się jednak okazuje... mogą się nie doczekać.
Czytaj też:
Dlaczego PiS nie zakazało aborcji eugenicznej? Kaleta odpowiada na pytanie dziennikarza
O skandalicznym postępowaniu prezes Julii Przyłębskiej w tej sprawie pisze tygodnik "Niedziela". Według ustaleń autora artykułu Artura Stelmasiaka, sędziowie chcą orzekać ws. wniosku złożonego przez posłów, jednak od dwóch lat są blokowani właśnie przez prezes TK. "Wraz z pierwszym posiedzeniem Sejmu wniosek 107. posłów złożony w poprzedniej kadencji sejmu ulegnie dyskontynuacji. Oznacza to, że prawo posłów, które jest zapisane w konstytucji, zostanie skutecznie ograniczone poprzez celową blokadę w organizacji pracy sędziów w Trybunale Konstytucyjnym" – czytamy.
Tygodnik przypomina wypowiedź Przyłębskiej z listopadu 2017 roku, w której zapewniała, że w tej sprawie nie będzie nieuzasadnionej zwłoki. Jak podkreślono, słowa te nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
– Niestety wszystko wskazuje, że wniosek posłów będzie umorzony wraz z końcem kadencji sejmu – mówi informator "Niedzieli" z Trybunału Konstytucyjnego.
Więcej w TYGODNIKU NIEDZIELA
W ostatnim czasie postępowanie TK w te sprawie gorzko podsumował Tomasz Terlikowski.
Czytaj też:
Wymowny wpis Terlikowskiego. "I to by było na tyle w sprawie jego konserwatyzmu"Czytaj też:
PiS nie chce umierać za aborcję