Coraz częściej dochodzę do przekonania, że największymi przeciwnikami zwierząt są ich najgorliwsi obrońcy.
I nie chodzi mi tu o oszalałych wegan, atakujących ostatnio sklepy mięsne – wyrywają się nieco przed szereg – ich właściwy czas dopiero nadejdzie. Myślę o uregulowaniach prawnych kładących kres paru tysiącom lat tresury cyrkowej.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.