Decyzja spółki Polskie Linie Lotniczne LOT ma związek z ostatnimi wydarzeniami w Iraku i rosnącymi napięciami na linii USA-Iran.
W nocy z czwartku na piątek Siły USA zabiły na lotnisku w Bagdadzie irańskiego generała dywizji Kasema Sulejmaniego, dowódcę elitarnej jednostki Al Kuds. Pentagon potwierdził, że akcję przeprowadzono na polecenie prezydenta Donalda Trumpa. W ataku zginęło łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych. Oprócz Sulejmaniego Amerykanie zabili jednego z dowódców irackiej milicji, Abu Mahdi al-Muhandisa. Anonimowi urzędnicy amerykańscy powiedzieli agencji Reutera, że irański generał zginął w ataku dronów. Śmierć Sulejmaniego potwierdziła w swoim komunikacie odczytanym w publicznej telewizji Gwardia Rewolucyjna Iranu.
Szef irańskiego MON zapowiedział "miażdżącą zemstę za niesprawiedliwe zabójstwo Sulejmaniego".
Dziś w nocy z kolei, w okolicach bazy at-Tadżi w pobliżu Bagdadu, amerykańskie lotnictwo ostrzelało konwój samochodów irackich Ludowych Sił Mobilizacyjnych. W kolejnym już ataku Amerykanów w Iraku zginęło sześć osób, a trzy zostały ciężko ranne.
LOT rezygnuje z przelotów nad Iranem
Wydarzenia z ostatnich dni i przybierający na sile konflikt Iranu ze Stanami Zjednoczonymi spowodowały, że przewoźnicy rezygnują z lotów w przestrzeni powietrznej Iranu. "Wszystkie rejsy PLL LOT, które miały zaplanowany przelot przez przestrzeń powietrzną Iranu, polecą zmienionymi trasami. Chodzi o loty z Warszawy do Indii, Singapuru, Bangkoku i na Sri Lankę. Zmiana tras nie wpłynie na regularność lotów, ani znacząco na czas trwania rejsu" – podały władze spółki.
Czytaj też:
"W pierwszej kolejności bezpieczeństwo i interes Polski". Prezydent o wydarzeniach w Iraku