Według polityka dzisiejsza Polska "nie jest Polską, na którą się umawialiśmy". – Jesteśmy sfrustrowani, że obecna opozycja przegrywa wybory za wyborami. Naszą frustrację musimy przełożyć na nadzieję, nasze zdenerwowanie na energię, bo tego oczekują od nas wyborcy – mówił kandydat Lewicy.
– Stoję przed wami w roli kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, bo wierzę, że nadzieja jest większa od obaw, że nasze marzenia są silniejsze niż lęki. Nasz świat może być sprawiedliwy i wiem, że na tej drodze nie jestem sam - przekonywał. - Polska znów powinna wybrać przyszłość, skupić się na tym co przed nami. Taki powinien być wybór Polski. Prezydent powinien przede wszystkim wiedzieć co nas łączy. To chęć życia we wspólnocie, a nie w strachu przed innymi – zaznaczył europoseł.
Biedroń nawiązał do przeprowadzanej przez PiS reformy sądownictwa: – Musimy pamiętać o czymś, co jest fundamentalne, że sądy zostały stworzone dla nas, dla zwykłego człowieka. Człowiek ma prawo do swojej opinii o sądach. Kiedy społeczeństwo mówi, że prawo do sądów nie działa, to naszym obowiązkiem jest, nie tak jak PiS, usprawnić działanie sądów. Stojąc w ich obronie, musimy pamiętać, że zbyt często za dzisiejszej władzy sądy służą politykom i księżom, a nie zwykłym obywatelom. Trzeba odpolitycznić sądy.
Polityk ocenił, że prezydent musi być mężem stanu: – Nie może bać się zwoływać Rady Bezpieczeństwa Narodowego, bo może go tam spotkać krytyka. Mąż stanu musi mieć odwagę. Musi czasem przeciwstawić się swojemu środowisku politycznemu.
Czytaj też:
"Zaczęli posługiwać się bronią wstydu". Była posłanka PiS o "wyznawcach szwedzkiej Grety"Czytaj też:
Włocławek. 6 dzieci w szpitalu. Mogły zostać pobite przez ojca