Rząd Węgier uwzględnił wniosek byłego wiceministra sprawiedliwości, posła PiS Marcina Romanowskiego i udzielił mu "ochrony międzynarodowej". Jego obrońca Bartosz Lewandowski przekazał, że poseł zwrócił się o azyl w związku "z politycznie motywowanymi działaniami ze strony służb i Prokuratury Krajowej".
Stefan Locke opisuje sprawę posła PiS, Funduszu Sprawiedliwości oraz rozliczeń, jakie prowadzi obecna ekipa. "To, co brzmi jak opowieść z republiki bananowej, jest wycinkiem z rzeczywistości politycznej, z którą mierzy się nowy rząd liberalno-konserwatywnego premiera" – rozpisuje się Locke.
Trudne rozliczenia PiS
Dziennikarz przypomina, że rozliczenie PiS za dwie kadencje rządów było jedną z podstawowych obietnic wyborczych polityków z obecnego rządu. "Okazuje się to jednak być o wiele trudniejsze i przede wszystkim długotrwałe, niż myślano" – wskazuje.
Locke uważa, że PiS stara się wszystkimi sposobami sabotować wyjaśnianie podejrzeń o nadużycia władzy. "Partia stawia przy tym na wytrzymałość zbudowanych przez siebie struktur i należących do nich kadr" – dodaje.
"Pytanie brzmi jednak, w jaki sposób system, który nie został stworzony zgodnie z zasadami praworządności, może zostać zdemontowany bez działania niezgodnego z prawem. Na przykład PiS obniżył kiedyś wiek emerytalny sędziów, aby szybko usunąć z urzędu ludzi, których nie lubił i zastąpić ich ludźmi lojalnymi wobec niego. Tusk nie może tego powtórzyć. Już samo postępowanie z mediami państwowymi, których PiS nadużywał jako tuby propagandowej, było balansowaniem na krawędzi. Nowy rząd po prostu zwolnił kierownictwo mediów związane z PiS, formalnie rozwiązał nadawców i mianował nowych pracowników" – czytamy na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Czytaj też:
"Zdrajcom się nie wybacza". Joński atakuje RomanowskiegoCzytaj też:
Romanowski z azylem na Węgrzech. Reaguje Komisja Europejska