Konfederacja wszystkim innym partiom opozycyjnym, które udają, że bronią demokracji, dała lekcje demokracji, lekcje transparentności, lekcje dobrej organizacji i lekcje kontaktu z obywatelami” – chwalił jeszcze niedawno prawybory Konfederacji Sławomir Sierakowski, podając partię „na prawo od PiS” za wzór dla opozycji lewicowo-liberalnej. Niestety, w ostatniej chwili wiele z tego dobrego wrażenia zostało zaprzepaszczone – wynik prawyborów został publicznie oprotestowany przez przegranych, którzy nie potrafili się powstrzymać od publicznego wywlekania sobie pretensji i pełnych emocji kłótni, głównie w mediach społecznościowych.
Czyżby Korwin-Mikke miał więc rację, że z „d…kracji”, jak zwykł to słowo pisać, nic dobrego przyjść nie może?