Ziemkiewicz ocenił, że Platforma Obywatelska "będzie jeszcze tęsknić do tego swojego Shreka". – Wszyscy obciążają go winą za te wszystkie klęski, które na Platformę spadły. Rzeczywiście zrobił kilka horrendalnych głupot. Największą było to, co zrobił przed wyborami europejskimi i tutaj zasłużył, żeby go wylać z szefa partii. Gdyby Platforma Obywatelska do wyborów poszła pojedynczo, szermując argumentem, że "kto nie głosuje na nią, główną siłę antypisowską, ten PiS", to prawdopodobnie by w tym swoim segmencie elektoratu zmiażdżyła i Lewicę, nie pozwalając na jej odrodzenie i PS (...) tymczasem on stracił 5 mandatów z tych, które Platforma dostała, czyli mniej niż miała w poprzednim rozdaniu, oddał je socjaldemokratom – przypominał.
Publicysta "Do Rzeczy" zaznaczył, że Grzegorz Schetyna jeszcze o sobie przypomni. – Przy wszystkich swych wadach i przy strasznej głupocie strategicznej, potrafił to utrzymać w kupie. To jest takie kłębowisko węży w tej chwili, że mniej zręczne przywództwo od Schetyny, a podejrzewam że Budka jest mniej zręczny, nie zdoła nad tym zapanować. W momencie, kiedy PO straciła władzę na poziomie centralnym, a nic nie wskazuje, żeby mogła liczyć na jej odzyskanie, to baronami PO stali się tak naprawdę samorządowcy. Prezydenci dużych miast mają duże pieniądze i coraz mniej tej Platformy potrzebują. Jeżeli w wyborach Małgorzata Kidawa- Błońska poniesie taką klęskę, na jaką się to zapowiada, zwłaszcza jeżeli będzie miała bardzo niski wynik w pierwszej turze, to nawet jak się w ten sposób "wczołga" do drugiej, to prawdopodobnie będzie sygnał już dla tych rozmaitych sił odśrodkowych w Platformie, że trzeba z tą partią kończyć, a ten szyld jest wypalony i nic z tego absolutnie nie wynika – ocenił Rafał Ziemkiewicz.