Rok 2019 był rekordowym, jeśli chodzi o kraksy limuzyn SOP. Odnotowano aż 74 kolizji i wypadków, a za 43 winę ponoszą funkcjonariusze – podaje "Fakt". "Skandaliczne liczby" – ocenia tabloid.
Według ustaleń dziennika, mamy do czynienia z lawinowym wzrostem, bo w roku 2018 tego rodzaju zdarzeń odnotowano 35, rok wcześniej 34, a w 2016 było ich "tylko" 25 (wówczas funkcjonowało jeszcze Biuro Ochrony Rządu). To oznacza aż trzykrotny wzrost w ciągu czterech lat.
Statystyki musiał przedstawić wiceszef MSWiA Maciej Wąsik po interpelacjach posłów. Jak dodaje "Fakt", start po kraksach aut SOP nie pokrywają odpowiedzialni za to kierowcy, a podatnicy. Według dziennika, od 2016 roku za kolizje z udziałem ochroniarzy parlamentarzystów i ministrów, zapłaciliśmy niemal 290 tys. złotych. Dwie trzecie tej sumy (200 tys. zł) to koszty po stłuczkach z autami SOP.
Z informacji przekazanych parlamentarzystom przez MSWiA wynika ponadto, że na tym wydatki się nie kończą - kierowcy SOP muszą przejść bowiem szkolenia, bo nie radzą sobie na drodze. "Podjęte działania zmierzają do zwiększenia komfortu i bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu drogowego" – stwierdził Wąsik.
Czytaj też:
Juszczyszyn ukarał szefową Kancelarii Sejmu. Stanowcza reakcja szefa CIS