PIOTR LITKA: Krytycy działań prokuratorów IPN twierdzą, że prowadzone po latach śledztwa niczemu nie służą, że niewielu oskarżonych zostaje skazanych i w sumie sprawiedliwości nie staje się zadość...
ANDRZEJ POZORSKI: Absolutnie się z tym nie zgadzam. Proszę zauważyć, że Główna Komisja, której dyrektorem jestem od kilku lat, została powołana do istnienia tuż po wojnie [w listopadzie 1945 r. – przyp. red.]. Miała badać i dokumentować zbrodnie hitlerowskie, później stalinowskie. Jeśli chodzi o ukaranie niemieckich zbrodniarzy wojennych, to właśnie w Polsce skazano ich po wojnie najwięcej w Europie, w tym na kary śmierci. Jednak dopiero od niespełna 20 lat, w ramach działalności Instytutu Pamięci Narodowej, prokuratorzy mogą ścigać zbrodnie nazistowskie, komunistyczne, przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodnie wojenne.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.