Ekspert: Gospodarce potrzebna jest intensywna terapia, a przedsiębiorców odsyła się na SOR

Ekspert: Gospodarce potrzebna jest intensywna terapia, a przedsiębiorców odsyła się na SOR

Dodano: 
Andrzej Sadowski
Andrzej Sadowski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Kolejne rządy nie dostrzegają tego, że polska gospodarka opiera się nie na korporacjach, ale na mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach. Dają pracę sześciu milionom, siedmiuset tysiącom obywateli. Bez podtrzymania ich dalszej aktywności rozdanie pieniędzy niewiele pomoże – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.

Czy tarcza antykryzysowa to rozwiązanie, które faktycznie pomoże przedsiębiorcom, pracownikom i gospodarce w przetrwaniu kryzysu ekonomicznego, który nastąpi w związku z epidemią koronawirusa?

Dr Andrzej Sadowski: Nieprawdopodobny sukces programu Rodzina 500 Plus polegał na jego prostocie, czyli braku kryterium dochodowego przy otrzymaniu pieniędzy oraz wykorzystaniu sektora prywatnego - banków do ich dystrybucji. Dlatego tak szybko udało się go wprowadzić w życie. Dlaczego przy tworzeniu tzw. tarczy antykryzysowej rząd nie wykorzystuje tych doświadczeń i zgromadzonej już wiedzy?

A nie wziął tego pod uwagę?

Jeżeli do skorzystania z pomocy rządu potrzebne jest studiowanie specjalnie tworzonego w tym celu podręcznika dla przedsiębiorców to znaczy, że tzw. tarcza jest w mniejszym stopniu programem proprzedsiębiorczym, a w znacznie większym stopniu prourzędniczym.

Czyli problemem jest jego skomplikowanie?

W miniony weekend zaproponowaliśmy listę prostych rozwiązań, które należałoby przyjąć w obecnej sytuacji. Wśród nich na przykład przesunięcie złożenia m.in. deklaracji PIT. W rządowym projekcie znajduje się "aż" (!) odstąpienie od wymierzenia kary za niezłożenie deklaracji w terminie. Przy lekturze przepisów uderza brak zwykłej empatii.

Są teorie, że w tym okresie państwo powinno nie tylko upraszczać przepisy, ale też pozwolić pracodawcom na zwolnienia pracowników, a jednocześnie jednak rozdać pieniądze zwalnianym z pracy pracownikom. Rzecz w tym, że pieniądze zostały już rozdane i nie ma z czego?

Proponujemy zwiększenie długu publicznego jako najmniej szkodliwego ekonomicznie i najprostszego rozwiązania. Pozwoli to na sfinansowanie zwiększonych deficytów w m.in. ZUS oraz utrzymanie przedsiębiorstw i zatrudnienia w nich, zwłaszcza w sektorze MSP. Kolejne rządy nie dostrzegają tego, że polska gospodarka opiera się nie na korporacjach, ale na mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach. Dają pracę sześciu milionom, siedmiuset tysiącom obywateli. Bez podtrzymania ich dalszej aktywności rozdanie pieniędzy niewiele pomoże. Polakom potrzebna jest codzienna dostawa dóbr i usług, a to zapewnić może sektor tych przedsiębiorstw. Znacznie większe znaczenie ma utrzymanie produkcji i dóbr, niż samo wpompowanie pieniędzy w gospodarkę. Potrzebna jest produkcja bardziej chleba, niż pieniędzy. Polityka jeżeli chce ratować ludzi, powinna być oparta na wiedzy tak jak medycyna. Dziś potrzebna już jest intensywna terapia, a przedsiębiorców odsyła się na SOR.

Czytaj też:
Emilewicz: Pracujemy nad programem 1000 plus

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także