Nie brakuje głosów, że w sensie medycznym możemy wcale nie mieć wirusowego kataklizmu na bezprecedensową skalę
Jaka jest dominująca narracja, wszyscy wiemy: mamy do czynienia z pandemią niemal tak samo groźną jak ta z 1918 r. Grozi nam globalny paraliż służby zdrowia, lekarze muszą wybierać, kogo ratować, trupy wywozi się ciężarówkami, zatem hibernacja państw i gospodarek jest w pełni uzasadniona, a zakaz wejścia do lasów w Polsce jest słuszny i zbawienny. Błędem byłoby jednak sądzić, że nie ma głosów kwestionujących tę linię rozumowania. I jest ich całkiem sporo.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.