Przewodniczący PO Borys Budka zaprezentował dziś plan ws. wyborów prezydenckich. Jego realizacja ma doprowadzić do tego, by planowane przez PiS na maja wybory korespondencyjne nie odbędą się. PO proponuje, by wybory odbyły się natomiast 16 maja 2021 roku, w drodze głosowania tradycyjnego, korespondencyjnego i internetowego. Budka domaga się także wprowadzenia teraz stanu klęski żywiołowej.
Jak donosi Onet, szef PO negocjuje z byłym wicepremierem i szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem. Na początku kwietnia opuścił on rząd Zjednoczonej Prawicy, ponieważ nie zgadzał się na wybory prezydenckie w maju.
– Jestem z nim w kontakcie. W zeszłym tygodniu byliśmy razem na kawie. Wcześniej też rozmawialiśmy – powiedział Onetowi Budka. Na pytanie, czy da się go przekonać do pomysłu PO, polityk odpowiedział, że "widzi na to szansę".
– Jarosław Gowin rezygnując z obecności w rządzie, udowodnił, że nie godzi się na dyktat Jarosława Kaczyńskiego. Doceniam tę decyzję i mówię, że wspólnie możemy zagwarantować Polakom bezpieczne i uczciwe wybory – stwierdził przewodniczący Platformy. Jak dodał, "wystarczy dziś pięciu sprawiedliwych" w Porozumieniu, by wpłynąć na datę wyborów.
Czytaj też:
Bolesna wpadka Neumanna w audycji RMF. Poszło o Kidawę-Błońską