Wczoraj wieczorem Senat przyjął uchwałę ws. odrzucenia projektu ustawy dot. wyborów korespondencyjnych w całości. Teraz projekt wraca do Sejmu. Do odrzucenia w Sejmie stanowiska Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów. Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia. Wciąż nie wiadomo, jak potoczą się losy projektu w Sejmie, ponieważ partia Jarosława Gowina jest podzielona.Część polityków Porozumienia wprost mówi, że zagłosuje przeciwko ustawie.
Co w takim wypadku z wyborami prezydenckimi? Jedną z możliwości jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i przesunięcie terminu głosowania, o co apeluje od dawna opozycja. Teraz senator PiS Jan Maria Jackowski przyznaje, że faktycznie być może trzeba będzie taki uczynić.
– Im dalej idziemy w las, tym więcej problemów zaczyna się pojawiać. I to pochodna jednak tego wszystkiego, że w tej chwili wzajemnie blokują się różne rozwiązania prawne i w tej całej sytuacji może się okazać, że jedynym takim racjonalnym wyjściem, co nie znaczy, że najlepszym, ale racjonalnym wyjściem jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i wtedy zgodnie z wszelkimi regułami gry przesunięcie tych wyborów na sierpień bądź na późniejszy termin – stwierdził senator w rozmowie z TVN24.
Te słowa skomentował Borys Budka, lider Platformy Obywatelskiej. – Politycy PiS powoli przyznają rację argumentom które od dawna przytaczamy. To jest jedyny konstytucyjny sposób by zapewnić ciągłość władzy i legalnie przesunąć termin wyborów oraz zapewnić że Polacy bezpiecznie wezmą udział w wyborach – mówił Budka w rozmowie z TVN24.
Czytaj też:
"Zdecydowanie więcej niż pięcioro". Ci posłowie deklarują lojalność względem GowinaCzytaj też:
RMF: Grupa polityków Porozumienia gotowa przejść do PiS
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda