Piosenka Kazika Staszewskiego "Twój ból jest lepszy niż mój", która nawiązuje do wizyty 10 kwietnia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, znalazła się na pierwszym miejscu cotygodniowej Listy Przebojów Trójki. Jak podały media, informacja o zwycięstwie utworu została zdjęta ze strony listy. Stało się to zaledwie kilka minut po zakończeniu emisji notowania. Nie można także odsłuchać wydania listy przebojów, w którym piosenka Kazika znalazła się na szczycie. Kierownictwo stacji początkowo poinformowało, że piosenka trafiła na listę przebojów wbrew regulaminowi. Później poinformowano, że ta piosenka w ogóle nie powinna wygrać. – Dokonano ręcznej manipulacji polegającej na zmianie kolejności piosenek, na które głosowali słuchacze Trójki – poinformował w niedzielę wieczorem dyrektor Trójki Polskiego Radia Tomasz Kowalczewski.
Z ostatniego komunikatu dyrekcji radiowej "Trójki" wynika, że zostanie zlecony audyt Listy Przebojów na przestrzeni ostatnich lat. Słynne głosowanie z kolei ma zostać powtórzone. Swój głos będzie też można oddać na głośny numer Kazika.
Czytaj też:
Będzie audyt Listy Przebojów Trójki. "Jestem zszokowana tym, do czego dotarliśmy"
Po co wojna z artystami?
Do całego zamieszania odniósł się dziś w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM szef Rady Mediów Narodowych. Krzysztof Czabański zapewniał, że wolność słowa w mediach publicznych nie jest zagrożona. – Z tych informacji, które mam, wynika po prostu, że zostało ujawnione szalbierstwo w liczeniu głosów, w każdym razie błędy, nazwijmy to ostrożnie, w związku z tym należy to ukrócić i tyle. Z tego co wiem władze radia wczoraj przedstawiły wstępny raport – powiedział. Czabański zapytany został także o to, czy opowie się za odwołaniem szefowej Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej. Przyznał, że nie widzi ku temu "żadnych powodów".
Robert Mazurek zapytał swojego gościa o sens wojny z artystami. – To nie tylko ci politycy, którzy piszą o pacanach, o prowokacjach, braku zdrowego rozsądku, o tym, że komuś się wirus na głowę rzucił, to Jacek Karnowski, najwierniejszy z wiernych, na portalu wpolityce.pl napisał: tej wojny wygrać nie można. A wy w nią idziecie. Chcecie wojny z jakimiś artystami, po co wam to? – pytał dziennikarz. W odpowiedzi, szef RMN podkreślił, że to nie jest żadna wojna z artystami. – Ja nie rozumiem dlaczego artyści obrażają się na to, że coś będzie uczciwe. No ale dobrze, okej, mają prawo do swoich wyborów – dodał.
"Kiedyś może nazywano to propagandą..."
Dziennikarz przywołał w audycji opinie w myśl których media publiczne prowadzą działalność propagandową na rzecz partii rządzącej. – Mamy do czynienia ze współczesnym rynkiem mediów, gdzie liczy się pewna narracja. Kiedyś być może nazywano propagandą, dziś narracją, czyli pewien sposób podawania wiedzy o świecie – tłumaczył Czabański, dodając, że dziś wszyscy taką narrację stosująm, ale na tym rybku powinien być pewien pluralizm. – Z tego punktu widzenia widzę, że ten rynek dzięki mediom publicznym stał się różnorodny, kiedyś tej różnorodności nie było – wskazał.
Czy zmiany przeprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość w obszarze mediów publicznych idą w dobrym kierunku? – Nie będę się tego wstydził, dlatego że przebudowujemy Polskę w dobrą stronę i media publiczne są elementem tej przebudowy – oświadczył i dodał: "Absolutnie nie będę się tego wstydził. Wręcz odwrotnie i mówię to z ręką na sercu, szczerze, niezależnie od tego, kto mnie podgryza, kto krytykuje".
Czytaj też:
"To daje paliwo PiS". Kwaśniewski o decyzji POCzytaj też:
Korwin-Mikke znów szokuje: Rządzi nami kupa małp, które zajęły sterówkę i kręcą wszystkimi pokrętłami