– Za słowa o mojej żonie, gdybyśmy byli w dawnych czasach, tobym panu Nitrasowi dał w pysk. Oceniam pana Nitrasa jako człowieka chamskiego i niekulturalnego. W sumie więc szkoda na niego energii i czasu – stwierdził minister zdrowia w rozmowie z Interią, komentując ostatnią awanturę pod siedzibą Ministerstwa Zdrowia. Nitras określił żonę Szumowskiego mianem "słupa".
Przypomnijmy, że kilka dni temu Sławomir Nitras i Marcin Kierwiński przerwali konferencję prasową wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego, podczas której zaczęli wykrzykiwać oskarżenia pod adresem Szumowskiego.
Szumowski odniósł się także właśnie do zarzutów o udział w tzw. "aferze maseczkowej".
– Nigdy nie doświadczyłem tak bezpardonowego ataku na moją rodzinę. To straszne tym bardziej, że zarówno w artykułach prasowych, jak i wypowiedziach polityków nie ma ani jednego faktu, który pokazywałby cokolwiek niezgodnego z prawem, co mógłbym zrobić. Duża część faktów przedstawiana jest w sposób sugerujący zdarzenia i przesłanki działań, które nie miały i nie mają miejsca. Niestety, nie mówimy tu o faktach, ale pewnej narracji do tych faktów, pewnej swobodnej interpretacji – ocenił.
Pytany o fakty ws. maseczek i jego brata Marcina Szumowskiego, minister zdrowia wskazał: – Brat ministra, za czasów poprzedniego rządu, dostawał średnio rocznie znacznie większe pieniądze na swoje projekty niż od tego rządu. Identyczne spółki, które są na giełdzie, dostają dofinansowanie rzędu kilkuset milionów złotych. I dzieje się to cały czas. To normalne działanie w tym obszarze. Ale nikt tego nie podaje. To spółki innowacyjne, notowane na giełdzie, więc wszystko można łatwo sprawdzić. Druga rzecz - minister za pośrednictwem brata nie kupił żadnych maseczek. Brat tylko przekazał panu, który się do niego zgłosił, gdzie ma się skierować do ministerstwa. To była cała działalność mojego brata. Mało tego, w sms-ie, który został opublikowany, brat pisze o maseczkach chirurgicznych, a nie tych, które sprzedał ten pan. A jeśli, jak sugerują niektóre media, ten pan to kumpel, to ja pytam: kto kumpla podaje do prokuratury? My podaliśmy. Generalnie, gdyby rozebrać tę obecną narrację, w części mediów, na czynniki pierwsze, to tu nie ma żadnej logiki, nic się nie trzyma "kupy".
Szumowski podkreślił, że gdy zaczął zajmować się sprawami publicznymi, jego relacje biznesowe z bratem przestały istnieć.
- Wcześniej prowadziłem szereg różnych działalności - naukową, badawczą, zawodową, biznesową. W tym czasie też zarabiałem niemało. Wchodząc do rządu musiałem pozbyć się wszystkich udziałów. Jak każdy, kto staje się osobą publiczną. Cały majątek, którego jako osoba publiczna nie mogę mieć, przeniosłem na żonę. To był poniekąd dorobek mojego życia. Dzięki prężnej działalności przez cały życie jestem dziś jaki jestem i to co mam to zasługa mojej pracy - wyjaśnił Szumowski.
Czytaj też:
Zembala o Szumowskim: Staję w obronie tego człowieka