Ulicami Warszawy przechodzi dziś ponad 20 manifestacji. Wśród nich, ta organizowana przez Komitet Obrony Demokracji. Wzięli w niej udział przedstawiciele opozycji, m.in. Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru. W manifestacji uczestniczył także były prezydent Bronisław Komorowski. Czytaj też:
Nie sto tysięcy, a… kilka tysięcy na marszu KOD
W finałowej części marszu głos zabrał lider .Nowoczesnej. – To jest niesamowity widok: biało-czerwone i europejskie flagi, uśmiechnięci ludzie. 11 listopada powinien być dniem radości, kiedy wszyscy jesteśmy radośni i uśmiechnięci, kiedy jesteśmy dla siebie braćmi, nie szukamy różnic. Ważne jest, żebyśmy poszli za rok, dwa, a już na pewno za trzy lata, w jednym marszu razem. To jest możliwe. Polska optymistyczna i uśmiechnięta jest możliwa – przekonywał lider .Nowoczesnej.
Zwracając się do uczestników organizowanych dziś marszów, Petru mówił, że wszyscy jesteśmy Polakami i apelował aby nie pozwolić się dzielić na lepszych i gorszych. – Chcemy, aby to święto było świętem optymistycznym, kiedy Polacy są dumni z historii i siebie i optymistyczni patrzyli w przyszłość – mówił. Polityk stwierdził, że w ostatnim czasie wydarzyło się w kraju wiele „złych rzeczy”. – Ale zrobię wszystko, aby za 3 lata – po następnych wyborach - zakopać rowy, które powstały. Żebyśmy nie musieli się już wstydzić za to, co pada z ust polityków – zakończył.