Kuce w cenie

Kuce w cenie

Dodano: 
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-MikkeŹródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
19 czerwca, dzień 108. Wpis nr 97 | „Kuce”, tak się mówi na zwolenników Konfederacji, a właściwie jej liberalnego skrzydła. Określenie bierze się od upiętych z tyłu głowy kucyków, co wskazuje na dość młodzieżowy charakter tego środowiska.

Jak już pisałem o wyborze prezydenta – przy dość wyrównanych głosach – mogą zadecydować w II turze ci, którzy przerzucą swoje głosy na konkretnego kandydata oraz ci, którzy jako nowi zagłosują w turze drugiej, nie głosując w pierwszej. Ostatnio poseł Wilk z Konfederacji zadeklarował, że zaciśnie zęby i zagłosuje w II turze na Trzaskowskiego. Dał do zrozumienia, że zrobi tak cała Konfederacja. Ta znowu odżegnała się od słów Wilka, mówiąc, że to prywatne zdanie posła. O co tu chodzi? Bo sprawa jest ważna, gdyż w rękach Konfederacji może być klucz do prezydentury.

Otóż wypowiedź Wilka rozumiem tak, że on bardziej pragmatycznie kalkuluje przyszłość swojego ruchu, niż podąża za zgodnością ideowych deklaracji. W związku z tym może poprzeć Trzaskowskiego, który jest na antypodach ideowych Konfederacji, jeśli to poparcie przyniesie jej korzyść w budowaniu jej pozycji politycznej. Wilk liczy na następujący scenariusz – popieramy Trzaskowskiego, wygrywa dzięki nam z Dudą, Trzaskowski zostaje prezydentem, wetuje wszystko co się rusza, prace parlamentu i w związku z tym rządu ustają, tu małe intermezzo – w Sejmie PiS zaczyna zabiegać o poparcie Konfederacji, bo razem z PSL mogą obalać weto prezydenta Trzaskowskiego (koalicja?) – na wiosnę 2021 przyspieszone wybory, PiS się dezintegruje, a jak nie to dostaje wyborcze baty i wtedy wychodzi Konfederacja, cała na biało. I od tej pory prawa część sceny politycznej jest już prawdziwie obsadzona przez niemalowanych prawaków.

Pragmatycznie rzecz biorąc Wilk się nie bardzo myli – tak by to mogło zagrać. Bo co mamy z drugiej strony, jak Konfederacja poprze Dudę? No musieliby mocno zacisnąć zęby, bo:

– PiS jedzie po nich jak bo burej, bo Konfederacja przeczy jego prawicowości i pokazuje, że na prawo od PiSu jest sporo miejsca, zwłaszcza w gospodarce i finansach publicznych

– ostatnio „pożyczył” sobie od Konfederacji temat LGBT i (lekko) roszczeń żydowskich do polskiego majątku. Niektórzy tłumaczą to ukłonem w stronę Konfederacji, ja już prędzej właśnie próbą przeciągnięcia decydującego jak wyżej elektoratu Konfederacji na swoją stronę bez politycznych koncesji na jej rzecz.

– PiS przed wyborami bije się do krwi, to znaczy walczy ze wszystkimi, niepomny, że może atakuje swojego przyszłego koalicjanta. Walczymy na maksa, walimy na prawo-lewo, a jak trzeba będzie siąść do stołu to się otrzepiemy, uśmiechniemy i będziemy z byłym wrogiem przeliczać na tabelki i stanowiska zawiłe konsekwencje woli wyrażonej przez suwerena.

Poparcie Dudy (tak jak i Trzaskowskiego) jest przez Konfederację nie do zdyskontowania. PiS i Trzaskowski nic im za to nie da. Tak już jest w polityce – jednorazowych usług się nie pamięta, dopóki partner (?) nie może szachować w systemie politycznym. A Konfederacja po takim jednorazowym akcie znów zostanie zagoniona do koła poselskiego i nawalana w myśl „na prawo od PiS tylko ściana”. No chyba, że pomysł z „Wielką Koalicją” (PiS, PSL i Konfederacja) by wypalił, to wtedy prezydent RP Trzaskowski jest w szachu, ale taka konstrukcja jest na granicy (co do jednego posła) progu większości 3/5 potrzebnej do obalenia weta prezydenta.

Normalnie powinny się odbyć w takiej sytuacji rozmowy koalicyjne, moim zdaniem programowi PiS-u (i Polsce) przydałby się liberalizm gospodarczy, pilnowany przez liberalne skrzydło Konfederacji. Ale tak chyba nie będzie, bo jak pisałem – po wyborach wygranych przez Dudę, będzie już po herbacie i zniknie „trzymanie” Konfederacji na PiS.

Może być ciekawie, ale przed konfederatami trudne dylematy. Wystąpienie Wilka nie było zatem żadnym wyskokiem, ale określeniem jednej ze składowych tego dylematu. Oczywiście partia wolnościowa nie nakaże niczego swoim członkom, ale sugestie jej centrum będą rozważane przez jej zwolenników. Pytanie czy PiS im coś zaproponuje, czy dalej będzie walił kijem swego monopolu na prawicowość i kusił marchewką przejęcia ich, Konfederacji postulatów – pozostaje. Jak dojdzie do drugiej tury, to będziemy świadkami politycznych cudów w ciągu tych dwóch tygodni między jedną turą a drugą.

I wtedy trzeba tylko kupić piwo i czipsy i zasiąść na kanapie z wglądem na przekaziory.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

Źródło: dziennikzarazy.pl
Czytaj także