Do wypadku doszło na ulicy Klaudyny około godziny 10.30. Autobus jadący w kierunku Placu Wilsona, nagle zjechał z drogi. Pojazd wpadł na zaparkowane wzdłuż ulicy samochody. Jedna z pasażerek autobusu, została przewieziona do szpitala Kierowca był trzeźwy, jednak okazało się, że był pod wpływem amfetaminy.
Z kolei w czerwcu doszło do dramatycznego wypadku, gdy autobus miejski spadł z wiaduktu z mostu Grota-Roweckiego w Warszawie. W autobusie było 40 osób.Bilans wypadku to jedna ofiara śmiertelna oraz 18 poszkodowanych. Kierowca również był pod wpływem narkotyków. Oba autobusy prowadzili kierowcy z firmy Arriva.
Dzisiaj doszło do spotkania władz stolicy z firmą Arriva. Rzecznika Ratusza Karolina Gałecka przekazała, że miasto zawiesiło umowę do momentu, aż wszyscy pozostali kierowcy zostaną przebadani na obecność narkotyków.
"Po spotkaniu władz @warszawa z firmą @ArrivaPolska zawiesiliśmy umowy z wykonawcą. Oczekujemy od firmy przetestowania kierowców i zaświadczenia, że nie zażywają oni substancji psychoaktywnych. W tym czasie połączenia obsługiwać będą pozostali przewoźnicy @WTP_Warszawa" – przekazała rzecznik Ratusza.
W związku z doniesieniami, że kierowca był pod wpływem narkotyków, podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu jak najszybciej wszystkim kierowcom prowadzącym autobusy Arriva testów na obecność narkotyków. Jesteśmy w trakcie realizacji tego przedsięwzięcia – przekazała portalowi wPolityce.pl rzeczniczka spółki, Joanna Parzniewska. I dodała: – Jeżeli chodzi o tego kierowcę, to zakończył wczoraj pracę o godzinie 12:20 po południu, był na tzw. służbie rezerwowej, czyli nie prowadził autobusu, ale jeśli zaszłaby taka potrzeba, to byłby tzw. kierowcą rezerwowym. Nie ma mowy o przekroczeniu czasu pracy.
Czytaj też:
Arriva: Firma chce przebadać wszystkich kierowców na obecność narkotykówCzytaj też:
Kolejny wypadek autobusu w Warszawie. Nieoficjalnie: Kierowca pod wpływem amfetaminy