Serwis podkreśla, że informację tę uzyskał w trzech niezależnych źródłach. "Gdyby się zgodził, a potem poparłyby go Sejm i Senat, dla PiS oznaczałoby to pozbycie się dużego kłopotu" – wskazuje OKO.press i dodaje, że były wicepremier ma wielu wrogów w Zjednoczonej Prawicy. Ma to związek z jego sprzeciwem wobec organizacji w maju wyborów prezydenckich. Przypomnijmy, że ówczesne tarcia w ekipie rządzącej pod dużym znakiem zapytania stawiały zarówno samą koalicję PiS i Solidarnej Polski z Porozumieniem, jak i sejmową wiekszość.
Według portalu, przeciwnicy Gowina w Zjednoczonej Prawicy domagają się ukarania go za majowe perturbacje z wyborami i grożenie rozpadem koalicji. "Zdaniem wielu polityków PiS, Andrzej Duda o mały włos nie przegrał przez to wyborów prezydenckich" – czytamy.
Gdyby Jarosław Gowin zgodził się na objęcie funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich, byłoby to dla PiS szybkie rozwiązanie problemu związanego z niezadowoleniem we własnych szeregach. Na tym jednak nie koniec. Polityk musiałby zrezygnować wówczas z członkostwa w partii, a jego miejsce mogłaby zająć Jadwiga Emilewicz. "[...] a to z kolei zapewniłoby stabilność koalicji" – podkreśla serwis. Co więcej, Gowin musiałby także złożyć mandat poselski, który przypadłby Barbarze Bubuli z PiS.
Do doniesień Oko.press odniósł się na Twitterze Jan Strzeżek. Wicerzecznik Porozumienia podkreślił, że Jarosław Gowin nie dostał takiej propozycji. "Żadne rozmowy w tej sprawie nie były prowadzone. Jarosław Gowin również nie jest zainteresowany objęciem tego urzędu" – przekazał.
Czytaj też:
Girzyński ujawnia: Były groźby hierarchów Kościoła w stronę kierownictwa PiSCzytaj też:
"Czerwona POstkomunistyczna sekta, zdrajcy, aferzyści i złodzieje". Tak radny PiS dyskutuje z wyborcami Trzaskowskiego