Przypomnijmy, że Kidawa-Błońska była pierwszą kandydatką Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. Po tym, jak głosowanie nie odbyło się 10 maja, nowym kandydatem KO został Rafał Trzaskowski.
Kidawa-Błońska pytana w "Gazecie Wyborczej", czy PO ma żal do Władysława Kosiniaka-Kamysza, że nie poparł "żarliwie" Trzaskowskiego, odpowiedziała, że zachowanie lidera PSL podczas kampanii ją zaskoczyło.
– Teraz już mogę to powiedzieć, to był jeden z tych polityków, którzy najbardziej atakowali mnie w kampanii. Akurat z jego strony tego się nie spodziewałam. Rozumiem, że uwierzył, że może te wybory wygrać – oceniła polityk.
Według niej sytuacja Kosiniaka-Kamysza w PSL jest trudna. – Sądzę, że potrzebuje czasu, żeby to przemyśleć. Bo przypominam, że przecież kiedyś nam się bardzo dobrze współpracowało i w rządzie Tuska, i w samorządach bardzo dobrze się współpracuje. Wiele rzeczy robiliśmy razem, mimo różnic programowych – podkreśliła.
Dopytywana, czy Kosiniak-Kamysz musi otrząsnąć się po porażce, Kidawa-Błońska stwierdziła, że "na pewno to był dla niego bardzo trudny dzień i trudny do przyjęcia wynik".
Lider ludowców zdobył w pierwszej turze wyborów prezydenckich 2,36 proc. (459 365 głosów).
Czytaj też:
Budka: Możemy mieć do czynienia z niewyobrażalną aferą