W drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 12 lipca, Andrzej Duda zdobył 51,03 proc. głosów, natomiast jego kontrkandydat Rafał Trzaskowski – 48,97 proc. Frekwencja wyniosła 68,18 proc. Nie wszyscy mogą się jednak pogodzić z tymi wynikami. Sławomir Nitras przekonuje, że wybory zostały zmanipulowane. "I wiem, że będę ich kiedyś za to wszystko rozliczał" – podkreśla.
Polityk został zapytany również o sprawę Sławomira Nowaka, którego zatrzymali agenci CBA. Nitras stwierdził w odpowiedzi, że obawia się o swojego kolegę. "Jestem pełen obaw o jego rodzinę, o jego dzieci, o niego samego. O uczciwość procesu, o wszystko" – podkreśla.
Podczas wywiadu poruszono również kwestię zmian wewnątrz samej Platformy Obywatelskiej. Do reform wewnątrz PO miał już w 2015 roku namawiać Ryszard Petru. "Chcieliśmy zmieniać, ale nie niszczyć. Należę do ludzi raczej zdecydowanych. Tak, jestem trochę rebeliantem, ale takim, który wie, kiedy rebelii nie należy robić" – podkreśla.
Nitras przyznaje, że Platforma "nie ma wodza". Jego zdaniem w partii pierwszy raz od wielu lat pojawiła się uczciwa rozmowa pomiędzy działaczami. "Do tej pory zawsze byliśmy zakładnikami konwenansów: co można, czego nie wolno, polityki, taktyki. A teraz wszyscy wszystko mówią, co im się podoba, co nie. To zasługa Borysa, bo to on na to pozwolił" – zapewnia.
Rozmowa z Nitrasem jest tematem okładkowym najnowszego "Newsweeka". Wywiad z kontrowersyjnym politykiem przeprowadził... Zbigniew Hołdys.
Czytaj też:
Są wyniki audytu zleconego przez Grodzkiego. Na co wydawano pieniądze Senatu?Czytaj też:
Terlecki o sytuacji w PO: Rozliczenia już trwają