Szałamacha zaproponował w poście, aby zrezygnować z nagłego podwyższenia kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł, co było obietnicą prezydenta Andrzeja Dudy oraz z prac nad podatkiem jednolitym. Jego zdaniem, nagłe podwyższenie kwoty wolnej od podatku "spowoduje znaczny ubytek dochodów z PIT i składek do NFZ rzędu 20 mld złotych rocznie".
"Próba uniknięcia powyższego ryzyka, poprzez wprowadzenie podatku jednolitego i przesunięcie klina podatkowego z niskich dochodów na wyższe oznacza konieczność tak znacznej podwyżki podatków dla tych osób (nawet o połowę) która zakłóci inwestycje małych i średnich firm, na których nam zależy. Ponadto powstaje ewidentna kontrowersja natury politycznej – te osoby będą protestować" – czytamy w poście.
Były minister finansów zaproponował również powrót do koncepcji z 2014 roku, której był współautorem. "Będziemy podwyższać kwotę wolną od podatku, co roku o jedną dziesiątą, tak długo aż dochód zwolniony nie osiągnie poziomu minimum egzystencji. Oznacza to podwojenie kwoty wolnej z obecnej 3091 zł rocznie do ok 6000 rocznie" – przypomniał obietnicę PiS.