O tym, że chciałby odejść z resortu, były szef MSZ Jacek Czaputowicz wspominał w mediach już w połowie lipca. Ze swoją decyzją – podobnie jak Łukasz Szumowski – nie zamierzał czekać do jesiennej rekonstrukcji rządu. W czwartek 20 sierpnia stało się jasne, że trzeba szukać następcy. Jak zwykle w takich sytuacjach media zajęły się giełdą nazwisk potencjalnych kandydatów. Na „shortliście” mieli być szef Gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski, minister Konrad Szymański oraz były wicepremier Jarosław Gowin. Ten ostatni propozycję rzekomo otrzymał, ale jak w zakulisowych rozmowach twierdzili politycy Porozumienia – stanowisko odrzucił. Dla nikogo nie było jednak tajemnicą, że obejmowanie tak okrojonego w kompetencjach ministerstwa w momencie rewolucji na Białorusi jest zadaniem co najmniej karkołomnym. Ktoś taki się jednak znalazł.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.