Na ponad 1600 przedszkoli oraz ok. 2800 szkół, dyrektorzy od 1 września zawiesili zajęcia w 11 jednostkach, przy czym 8 września zdalnie pracowało już tylko 6 placówek. Dwie spośród nich to tzw. szkoły przyszpitalne, w których uczą się dzieci przebywające na leczeniu. W tym roku szkolnym, po ustaleniach z dyrektorem szpitala, zdecydowano o pracy zdalnej w tych placówkach.
W pozostałych przypadkach nauka odbywa się w systemie hybrydowym, co w praktyce oznacza, że w trzech przypadkach zdalnie uczą się pojedyncze oddziały, natomiast w jednym przypadku zdalnie uczą się klasy V-VIII. Wśród ostatnich przypadków częściowej zmiany trybu pracy są II Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Marii Konopnickiej w Katowicach oraz Przedszkole nr 5 w Łaziskach Górnych, gdzie odnotowano SARS-CoV-2 u jednego z dzieci.
23 dzieci, które w dniu 1 września miały bezpośredni kontakt z chorym dzieckiem, oraz 4 osoby z personelu objęte zostały kwarantanną. Pozostałe grupy pracują normalnie, z zachowaniem reżimu sanitarnego i odpowiednich procedur.
– Biorąc pod uwagę ilość placówek w regionie w zestawieniu z tymi, gdzie pojawiły się zakażenia, to naprawdę skala mikro. Co ważne, egzamin zdaje procedura separowania poszczególnych oddziałów, dzięki czemu pojawienie się zakażenia nie oznacza nauczania zdalnego dla całej szkoły, a jedynie dla części uczniów – podkreśliła dyrektor Wydziału Jakości Edukacji w Kuratorium Oświaty w Katowicach Anna Kij.
8 września weszły w życie przepisy regulujące możliwości zdalnej nauki dla uczniów posiadających orzeczenie o potrzebie indywidualnego nauczania, którym stan zdrowia uniemożliwia lub znacznie utrudnia uczęszczanie szkoły. W takich przypadkach nauczyciele przychodzą do domu ucznia (lub też innego miejsca stałego pobytu) i tam prowadzą lekcje. Nowy przepis umożliwia – na wniosek rodziców – prowadzenie również i w tym przypadku nauki zdalnej.
Kolejnym nowym przepisem odnoszącym się do sytuacji zdalnej nauki jest możliwość czasowej modyfikacji tygodniowego rozkładu zajęć. W uzasadnionych przypadkach dyrektor może również dopuścić prowadzenie tych zajęć w czasie nie krótszym niż 30 minut i nie dłuższym niż 60 minut, zamiast podstawowych 45 minut.
Jak podkreśla dyrektor Anna Kij, są to kolejne rozwiązania oczekiwane przez dyrektorów, nauczycieli i rodziców, które umożliwiają szybkie dostosowanie nauki do warunków w konkretnej szkole, a także do indywidualnej sytuacji ucznia przewlekle chorego.
Czytaj też:
Lekarz rodzinny może zlecić test na koronawirusa w ramach teleporadyCzytaj też:
Łódź: CBA zatrzymało 6 osób na gorącym uczynku. Chcieli wyprać 50 mln euro