Ulicami Warszawyprzeszła dziś manifestacja przeciwników obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Uczestnicy sprzeciwiają się m.in. obowiązkowi noszenia maseczek, a pandemię nazywają "fałszywą plandemią".
– W demokratycznym państwie, a takim jest Polska, ci, którzy się z prawem nie zgadzają, mogą protestować, wyrażać swoje "nie", ale muszą tego prawa przestrzegać – powiedział rzecznik GIS, odnosząc się do dzisiejszych protestów.
Przypomniał przy tym, że noszenie maseczek w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie nie można utrzymać dystansu, jest konieczne. – Zawsze istnieje ryzyko, że będziemy zakażenie przenosić lub sami ulegniemy temu zakażeniu, a noszenie maseczek nas przed tym zabezpiecza, chociaż nie w stu procentach – mówił, dodając, że trzeba respektować zalecenia epidemiologów.
Rzecznik GIS odniósł się również do badań przeprowadzonych na świecie przez Ipsos, gdzie 44 proc. Polaków zadeklarowało, że nie zaszczepi się przeciwko koronawirusowi
– To i tak byłoby bardzo dobrze, gdyby taki odsetek populacji się zaszczepił, bo to gwarantowałoby sporą odporność środowiskową – powiedział, dodając, że na grypę co roku szczepi się zaledwie 3–4 proc. Polaków.
Czytaj też:
"Dość kłamstw, dość masek", "zakończyć plandemię". Protest w WarszawieCzytaj też:
Już niemal milion osób zmarło na koronawirusaCzytaj też:
Ewakuacja w szpitalu we Włocławku z powodu koronawirusa. Pacjenci w ciężkim stanie