Podczas wczorajszej konferencji premier Mateusz Morawiecki zaprezentował nazwiska nowych ministrów. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że w rządzie po rekonstrukcji pojawi się w randze wicepremiera prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Do tej rewolucji w obozie władzy odniósł się w rozmowie z Kamilą Biedrzycką z "Super Expressu" Jan Kanthak. – Nie ma w Zjednoczonej Prawicy ani jednej osoby, która nie cieszyłaby się z powrotu Jarosława Kaczyńskiego do rządu – powiedział poseł Solidarnej Polski.
Polityk zwrócił uwagę, że obecność wszystkich liderów partii koalicyjnych wzmacnia Radę Ministrów. – Osobne rozstrzyganie kwestii w rządzie i później z liderem PiS wydłużała proces decyzyjny – wskazał.
Kanthak mówił też o ostatnich tarciach w koalicji, które udało się zakończyć zawarciem porozumienia i podpisaniem nowej umowy o współpracy. – Wyszliśmy z tego zakrętu politycznego i mam nadzieję, że teraz te wszystkie niesnaski pójdą w niepamięć i będziemy nadal mogli zajmować się reformowaniem państwa – podkreślił. Rozmówca Biedrzyckiej stwierdził, że w przeciwnym razie oznaczałoby to oddanie Polski w ręce takich ludzi jak Sylwia Spurek czy Klaudia Jachira.
Czytaj też:
"Bije pianę, ale nie wie o czym". Cenckiewicz odpowiada senatorowi POCzytaj też:
Miał być "pierwszy po Morawieckim". Jest "największym pechowcem rekonstrukcji"?