Mimo wczorajszej wspólnej konferencji ministra rolnictwa Grzegorza Pudy i premiera Mateusza Morawieckiego, na której zaprezentowano zmiany w ustawie, rolnicy nie zmienili zdanie ws. strajku. – Obawy są zawsze, ale jesteśmy w takiej sytuacji, która nie pozwala nam na bierne obserwowanie wydarzeń, które są pewnego rodzaju upokorzeniem dla nas rolników – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl współorganizatorka protestów, działaczka AGROunii Patrycja Stempniak.
We wtorek przed południem rolnicy wyruszyli z pl. Zawiszy i przemaszerowali przez centrum Warszawy. Organizatorzy przekonują, że manifestacja zgromadziła od 25 do nawet 30 tys. osób. Na czele pochodu rolnicy rozwinęli wielki transparent "Nie dla piątki Kaczyńskiego bo zniszczy rolnika polskiego".
Przeciwko tzw. piątce dla zwierząt od początku protestowali politycy Konfederacji, którzy również wzięli udział w dzisiejszym pochodzie. Podczas protestu doszło do zamieszek, a uczestnicy wdali się w przepychanki z policją.
"Kaczyński, @GrzegorzPuda, @RyszardTerlecki, @Marek_Pek(tak Marszałku, dopilnujemy żeby Pańska rola została zapamiętana na wsi, zwłaszcza małopolskiej) - efektem łajdackiego prawa, które przepychacie kolanem jest desperacja polskich rolników. Opamiętajcie się!" – napisał Robert Winnicki na Twitterze, komentując te doniesienia.
"Rządzący PiS zaczyna się zachowywać wobec rolników jak PO wobec uczestników Marsz Niepodległości.Docierają do nas sygnały o bezprawnym przetrzymywaniu zorganizowanych grup jadących na #ProtestRolników do Warszawy.Żądam zaprzestania tych działań Ministrze Kamiński" – dodał polityk w kolejnym wpisie.
Czytaj też:
"Mamy do czynienia z totalną kapitulacją prezesa PiS"Czytaj też:
Rolnicy protestują w Warszawie. "Sytuacja nie pozwala nam na bierne obserwowanie"