Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyli dwaj sędziowie – Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski. Sprawa dotyczyła zbadania zgodności z konstytucją dwóch przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. dotyczących możliwości aborcji eugenicznej, czyli w przypadku podejrzenia choroby dziecka lub jego upośledzenia.
Obowiązujący w Polsce od 27 lat tzw. kompromis aborcyjny dopuszczał przerywanie ciąży jeszcze w dwóch przypadkach: gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety i gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu. Tomasz Terlikowski podkreśla jednak, że to lewica jako pierwsza próbowała podważyć ten układ.
twitter
"To nie prawica pierwsza wypowiedziała kompromis, a lewica. W 1996 wprowadzono aborcję z przyczyn społecznych, co zaakceptował prezydent i co zablokował wyrok TK z 1997. Od tego momentu tzw. kompromis nie był zatem trzymany dobrą wolą lewicy czy liberałów, ale właśnie tym wyrokiem" – zauważa publicysta na Twitterze.
Czytaj też:
Ziemkiewicz: Skretynienie naszych targowiczan nie zna granic
Czytaj też:
"Ból nie do opisania". Dramatyczne wyznanie aktorki