O otrzymywanych pogróżkach parlamentarzysta mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Kamil Bortniczuk przyznał, że zbagatelizował pierwszą groźbę jaką otrzymał, jednak przed dwoma dniami ta sama osoba przesłała kolejne. Te zaś - podkreślił poseł - były znacznie gorsze, bo dotyczyły jego rodziny.
Bortniuczuk poinformował, że sprawa została zgłoszona na policję. Obecnie trwa ustalanie tożsamości autora pogróżek.
– Staram się być szczególnie wyczulony na kwestię bezpieczeństwa mojej rodziny, a policja też w sposób zakamuflowany dba o to bezpieczeństwo – powiedział poseł. Jak dodał, nigdy nie jest tak, że sympatycznie jest otrzymywać pogróżki, że ktoś, aby sprawić mu większy ból, najpierw zabije jego dzieci a potem jego. – Tutaj ten strach jest zawsze znacznie większy o rodzinę – przyznał.
Czytaj też:
Szczerski: Mamy pętlę podwójnego zagrożenia dla przyszłości w Polsce
Czytaj też:
"Wszystkie skrzepy wyszły". Wstrząsające nagranie z protestu