Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podjął we wtorek decyzję o zdymisjonowaniu swojego zastępcy odpowiedzialnego za ochronę zdrowia Pawła Rabieja. To efekt ustaleń dziennikarzy "Faktów" TVN, z których wynika, że wiceprezydent Warszawy w szczycie pandemii udał się... na urlop do Grecji. Co więcej, nikogo w stołecznym ratuszu o tym nie poinformował. Paweł Rabiej był odpowiedzialny m. in. za kwestie związane właśnie z ochroną zdrowia. Jego obowiązki przejęła Renata Kaznowska.
Polityk przyznaje, że wzięcie urlopu było błędem. Podkreśla, że "złożył wniosek urlopowy w pierwszym dniu po powrocie z choroby". – Miałem wcześniej zaplanowany na listopad urlop – tłumaczy. Polityk dodał, że wydawało mu się, że urlop został zaakceptowany.
Rabiej podkreśla, że nie ma żalu do prezydenta Warszawy. – Jestem świadom tego, że popełniłem dwa błędy. Pierwszy, że w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy, nawet motywowany troską o swoje zdrowie wyjazd za granicę nie mógł być dobrze widziany, chociaż broniłbym swojego prawa do tego, żeby zadbać o zdrowie po to, żeby móc wrócić i bardziej efektywnie pracować – mówił w TVN24.
– Drugi błąd był taki, że nie doceniłem tego, nie wziąłem pod uwagę, że ta sytuacja może być powodem do ataku politycznego. Myślę, że pan prezydent miał tutaj stosunkowo małe pole manewru, także tę decyzję, którą podjął, rozumiem – podkreślił.
Czytaj też:
Czarnek odpowiada na list Trzaskowskiego: To kłamstwoCzytaj też:
Trzaskowski ogłosił decyzję ws. Marszu Niepodległości