Czasy, gdy wypowiedzi i poczynania Pawła Kukiza były uważnie śledzone i szeroko komentowane, minęły już – i raczej nie ma do nich powrotu. Zerwanie przez PSL współpracy z grupą Kukiza i zakończenie projektu Koalicja Polska (przy oskarżeniach polityków, że tak naprawdę to Kukiz „wypisał się” z tego projektu, i to już dawno) nikomu nie podniosły ciśnienia. Być może dlatego, że od początku nikt w trwałość tego związku nie wierzył. Chociaż przecież „małżeństwa z rozsądku”, a takim była niewątpliwie Koalicja Polska, trwają zwykle długo – co najmniej tak długo jak wiążące je interesy. Koalicję zawiązano, bo samodzielnie zarówno Kukiz’15, jak i PSL miały niewielkie szanse na przekroczenie progu wyborczego, a odmienność elektoratów – w pierwszym przypadku niemal wyłącznie w miastach, w drugim na wsi – czyniła je względem siebie niekonkurencyjnymi. Tak jest nadal.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.