Jak podkreślił, być może Węgry mogą obawiać się mechanizmu praworządności, ale Polska nie powinna mieć takich obaw, ponieważ początkiem ewentualnej interwencji władz UE są nadużycia finansowe. – My wydajemy pieniądze uczciwie, stąd moje zdziwienie – tłumaczył.
–To tak, jakbyśmy stanęli razem z Węgrami, aby nie łamać "wielkiego sojuszu" z krajem, który "gra" z Putinem – ocenił.
– Dziwne, że dwa kraje zgłaszają wątpliwości, jakby same wątpiły w praworządność u siebie. Mam nadzieję, że to jednak nie będzie weto i polski rząd zdejmie rękę z atomowego, czerwonego guzika, a pieniądze będą nie tylko dla Polek i Polaków, ale i milionów obywateli Europy – zaznaczył.
Jak dodawał, budżet UE oraz Fundusz Odbudowy jest dla nas korzystny i to są "konkretne pieniądze dla Polaków". – Nie widzę żadnych powodów, aby wetować ten budżet. Chodzi tylko o zachowanie praworządności w dysponowaniu unijnymi środkami –zapewnił.
Czytaj też:
"Rzadko zabieram głos w sposób ostry...". Mocne słowa premieraCzytaj też:
Trzaskowski: Ziobro jest mocny w gębie, ale potem okazuje się "miękiszonem"Czytaj też:
Emilewicz: Będą o tym mówić historycy. To zasługa Kaczyńskiego