– Zresztą właśnie dlatego jako samorządowcy podjęliśmy inicjatywę napisania listu do szefów unijnych instytucji, żeby jasno pokazać, że stanowisko awanturnicze i samobójcze rządu PiS-u, to nie jest stanowisko, które jest podzielane w całej Polsce – podkreślał Trzaskowski. - Gdyby było weto, to ten wielki Fundusz Odbudowy na ponad bilion euro, byłby rozdysponowany pomiędzy 25 lub 26 państw, bo Orban na pewno by do niego przystąpił a Polska nie miałaby pieniędzy na wychodzenie z kryzysu – dodawał.
Jak zaznaczył Trzaskowski, to dobrze, że coraz częściej mówi się o kompromisie zamiast weta.
– To akurat bardzo dobrze i tak się w negocjacjach dzieje. UE zawsze wykazuje olbrzymią cierpliwość wobec państw, które są trudne albo awanturnicze – ocenił. – Cierpliwości będzie coraz mniej. Nawet, jeśli kompromis zostanie zawarty, to pozycja Polski w UE będzie spadała jeszcze bardziej. Wszyscy widzą, że postępowanie polskiego rządu jest całkowicie nieobliczalne – dodawał.
Pytany o postawę Zbigniewa Ziobry w tej sprawie, stwierdził, że minister sprawiedliwości "gra w swoja grę".
– Gra swoją grę i ryzykuje tym, że się rząd prawicy rozpadnie. Mnie to specjalnie nie martwi, ale to problem dla polityka, jeśli używa broni nuklearnej w polityce, to później musi podejmować konsekwencje – stwierdził. – Jest mocny w gębie, a potem, jak trzeba podejmować decyzje, to właśnie on się okazuje „miękiszonem”. Zresztą sami jego koledzy partyjni o tym mówili – dodawał.
Czytaj też:
Emilewicz: Będą o tym mówić historycy. To zasługa KaczyńskiegoCzytaj też:
Gowin: Odrzucamy alternatywę "weto albo śmierć"Czytaj też:
Trzaskowski: Potrzebujemy UE jak kania dżdżu