Do symbolu, który z pewnością nie był przypadkowy, Tusk odniósł się podczas piątkowego występu w TVN24. – Moja maska jest po dziadku z Wehrmachtu – stwierdził były szef RE, odnosząc się do powracających co i rusz zarzutów dot. działalności jego dziadka. Z kolei czerwona błyskawica, która stała się symbolem protestów kobiet, jest kojarzona z symbolem SS. Ewidentnie wypowiedź Tuska miała charakter ironiczny.
Słowa te skomentowała europosłanka PiS Beata Mazurek. "Donald Tusk znany jest z tego, że pielęgnuje rodzinne tradycje. Pewnie takich faszystowskich pamiątek posiada więcej. Szkoda, że pochwalił się tylko maseczką. Nie traćmy jednak nadziei, może następnym razem powita Lempart w mundurze dziadka z Wermachtu?" – napisała była wicemarszałek Sejmu na Twitterze.
Według Krzysztofa Śmiszka z Lewicy, Mazurek nie wyczuła sarkazmu w słowach Tuska. Poseł wbił szpilkę eurodeputowanej: "Pani Mazurek wydaje się na tyle inteligenta, że może pomyśleć, że crossfit to leżenie krzyżem".
twitterCzytaj też:
"Boicie się wolności?". Czarnek odpowiada na krytykę Pakietu Wolności AkademickiejCzytaj też:
Morawiecki odpowiada Tuskowi. "Trzeba zestawić ze słowami Sorosa"