Podczas protestu przed komendą policji przy ul. Wilczej w Warszawie 19-letnia kobieta – w wyniku interwencji funkcjonariuszy – doznała skomplikowanego złamania ręki w trzech miejscach, wymagającego operacji.
Do tego zdarzenia odniósł się w Sejmie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. – Niestety ubolewam głęboko nad tą sytuacją – powiedział i dodał, że w wyniku stosowania środków przymusu bezpośredniego przez policjantów może dochodzić do tego typu "uszczerbków".
– Ubolewam nad tą sytuacją i ta sytuacja jest wyjaśniania. Nie dalej niż wczoraj, wiedząc, że będę odpowiadał przed wysoką izbą, poprosiłem komendanta głównego policji o przedstawienie mi tej sytuacji – oświadczył Wąsik. Dodał, że "postępowanie trwa".
– Ta młoda pani będzie jeszcze przesłuchiwana w tym postępowaniu, jeśli się stawi i jeśli będzie chciała złożyć swoje zeznania. W tej chwili, na tym etapie nie ma powodów do tego, żeby uważać, że policjanci użyli środków przymusu niezgodnie z przepisami – ocenił wiceszef MSWiA.
Czytaj też:
Wałęsa na obchodach w Gdańsku. Padły kuriozalne słowa