W środę odbywają się obchody 50. rocznicy wydarzeń z grudnia 1970 roku, kiedy doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a oddziałami milicji i wojska PRL.
Grudzień '70 był jednym z przełomowych momentów w okresie PRL-u. Wybuch społecznego niezadowolenia - którego bezpośrednią przyczyną była ogłoszona tuż przed świętami Bożego Narodzenia podwyżka cen na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność – zakończył się bowiem masakrą protestujących – przypomina gdański oddział IPN
Ówczesne władze podjęły decyzję o stłumieniu protestów przy pomocy milicji i wojska, włącznie z użyciem ostrej amunicji. Jak wynika z najnowszych ustaleń historyków, w dniach 14-22 grudnia 1970 r. śmierć poniosło 41 osób, nie licząc milicjantów i żołnierzy. Najwięcej ofiar zginęło w Gdyni i Gdańsku. Byli to przede wszystkim pracownicy tamtejszych stoczni.
Premier Morawiecki zamieścił wpis poświęcony rocznicy tych wydarzeń. "W Grudniu 1970 moi rodacy z kilku nadmorskich miast podjęli odważną próbę nierównej walki z narzuconym Polsce reżimem. Budziło to we mnie podziw, szacunek, wdzięczność. Potem dane mi było poznać ludzi, którzy w wydarzeniach Grudnia uczestniczyli lub byli ich świadkami" – czytamy.
Szef rządu podkreśla, że te wydarzenia dały Polsce przykład, jak zrobić "kolejny krok ku wolności".
"W Grudniu 1970 bohaterskie wystąpienia ludzi Wybrzeża komuniści topili we krwi. Owocem tej wielkiej ofiary był jednak Sierpień 1980, wielki ruch Solidarności a następnie - wolna Polska" – podkreśla premier.
Czytaj też:
Wałęsa na obchodach w Gdańsku. Padły kuriozalne słowaCzytaj też:
Premier: Ofiary kopalni "Wujek" wołają do sądów o sprawiedliwość