2 września, dzień po zwolnieniu Michała Szutowicza, zapamiętanego jako „Margot”, z aresztu, gdzie trafił w związku z oskarżeniem o pobicie, Beata Lubecka przeprowadziła z nim wywiad na antenie Radia Zet. Już wtedy robiono wszystko, by skompromitować dziennikarkę. A zatem pisano, że była nieprzygotowana, ponieważ przekręciła nazwę „kolektywu” Stop Bzdurom, a wcześniej pytała na Twitterze, o co warto Szutowicza zapytać. Liderzy opinii rewolucyjnej oceniali wywiad jako „transfobiczny”, ponieważ Lubecka zapytała o to, czy według dowodu osobistego Szutowicz jest mężczyzną czy kobietą. Można zatem sądzić, że wywiad, który nie byłby transfobiczny, polegałby na recytowaniu haseł rewolucji gender jako obiektywnej prawdy i przyklaskiwaniu każdej odpowiedzi pytanego. Problem w tym, że nie na tym polegają poranne rozmowy publicystyczne w stacjach radiowych. Politycy zwykle wiją się w krzyżowym ogniu pytań.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.