Od 28 grudnia do 17 stycznia wprowadzamy narodową kwarantannę – poinformował w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski. Z kolei dziś rano wicerzecznik PiS Radosław Fogiel sprostował, że jesteśmy jeszcze przed tym etapem, a premier Morawiecki "mówi o rozszerzonym etapie solidarności".
O tę nieścisłość w nazewnictwie był pytany w Sejmie Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości.
– Różnie można to nazywać. My nazywamy to kwarantanną narodową, ale nazwa pochodzi od premiera – stwierdził.
Dziennikarze dopytywali go, dlaczego nowe obostrzenia będą obowiązywać dopiero po świętach. – Niech pani zapyta Polaków, czy chcieliby obostrzenia na święta – zwrócił się do reporterki TVN 24.
Nowe obostrzenia
Decyzją rządu, ogłoszoną podczas czwartkowej konferencji prasowej, od 28 grudnia obowiązywać będą dodatkowe obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa. Nastąpi m.in. zamknięcie hoteli, również dla osób podróżujących służbowo, ograniczenie w działaniu galerii handlowych i czasowy zakaz przemieszczania się w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.
W piątek w rozmowie z wp.pl premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że restrykcje mogą zostać rozszerzone. – Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się, ale one wiążą się z koniecznością wdrożenia nowej legislacji – powiedział premier.
Czytaj też:
Eksperci nie mają wątpliwości: Albo surowe restrykcje, albo trzecia falaCzytaj też:
Godzina policyjna, zakaz przemieszczania się? Premier: Rozważamy kolejne restrykcjeCzytaj też:
Szczepionka Moderny dopuszczona przez FDA